ODSZEDŁ NA WIECZNY, LEKARSKI DYŻUR
W sobotę 9 stycznia w Zakładzie Pogrzebowym w Bytomiu odbyło się pożegnanie prof. Adama Cekańskiego. Uroczystości pogrzebowe miały miejsce 12 stycznia w Krakowie na Cmentarzu Rakowickim. W ostatniej drodze profesorowi towarzyszyli rodzina, przyjaciele, współpracownicy i uczniowie. Nie zabrakło wspomnień i ciepłych słów pod adresem zmarłego.
Prof. Andrzej Witek Prezes Śląskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego żegnając prof. Adama Cekańskiego powiedział: „Odszedł od nas Człowiek Wielkiego Serca, Człowiek niezwykłej kultury i ogromnej wiedzy, powszechnie obdarzany szacunkiem i podziwem, człowiek wyjątkowej życzliwości i ciepła. Odeszła jedna z najwybitniejszych postaci ginekologii i położnictwa w naszym kraju. Pozostawił moc pozytywnych, dobrych wspomnień, które częściowo wypełniają pustkę po nim - ale Go nie zastąpią.”
Podczas uroczystości pogrzebowych głos zabrał także Prezes ORL Jacek Kozakiewicz. W swojej mowie pożegnalnej podkreślił, że Profesor zawsze był człowiekiem bardzo otwartym na innych, z dużym poczuciem humoru. Jednocześnie potrafił być dokładnym, skupionym naukowcem, świetnym organizatorem i szefem. „Profesor Cekański pomagał swoim pacjentkom z pełnym oddaniem i zaangażowaniem. Do zestresowanych i przerażonych rodzących kobiet mówił: Nie bój się, Dzieciątko, będzie dobrze, damy radę, urodzimy…To znaczyło: my - razem. Znaczyło: nie jesteś sama. Wiedział, jak silnie działają takie słowa, serdeczny gest.” - wspominał Prezes ORL.
Profesor Cekański zawsze podkreślał ważną rolę, jaką pełnią położne i pielęgniarki. Bardzo cenił ich prace. Był zwolennikiem oraz propagatorem idei godnego macierzyństwa, porodów rodzinnych i szkół rodzenia. Zarówno w Bytomiu jak i na krakowskim cmentarzu nie mogło zabraknąć przedstawicielek tego środowiska. Anna Stachulska, przewodnicząca Oddziału Polskiego Towarzystwa Położnych w Katowicach pożegnała Profesora słowami poety Cypriana Kamila Norwida:
„O wielki Mistrzu! Tyś dał innym przykład,
Ku jakim szlakom mają zdążać sami,
Niech tylko pojmą, biorąc czyn za wykład (…)”