Marzec 2012
Rzeczpospolita w artykule podpisanym kno „Minister zdrowia przekonuje medyków do łaciny” informuje o komunikacie, który został opublikowany na stronie internetowej resortu. Zwiera on wyjaśnienia dotyczące rozporządzenia o receptach lekarskich z 10 marca br. „W komunikacie, pod którym podpisała się Agnieszka Gołąbek, rzecznik prasowy MZ, urzędnicy wskazują, że pod pojęciem nazwy skrótowej kryje się każda nazwa medykamentu – międzynarodowa, handlowa, chemiczna, nazwa substancji czynnej, zapisana w języku polskim, angielskim i łacińskim. Co więcej rzecznik wskazuje, że lekarz może stosować skróty na recepcie, np. lek xyz prolongatom 30 tabl. może być zapisany jako xyz prol. 30 tabl. Jeśli taki skrót pojawi się na dokumencie, aptekarz powinien receptę zrealizować, a nie odsyłać pacjenta do gabinetu lekarskiego po poprawkę.” Krzysztof Bukiel wskazuje na sprzeczność między zapisami rozporządzenia, a komunikatem ministerstwa. Jak bowiem pogodzić informacje o braku konieczności posługiwania się konkretną nazwą handlową leku, a obowiązkiem wpisywania na recepcie poziomu odpłatności pacjenta za lek, która jest inna dla różnych medykamentów posiadających nawet tę samą substancję czynną.
19 marca 2012 roku
Portal rynekzdrowia.pl w notatce „Prezydium NRL apeluje do okręgowych rad lekarskich” informuje inicjatywie rady zmierzającej do poprawy funkcjonowania systemu refundacji leków. „NRL proponuje okręgowym radom lekarskim organizowanie spotkań z lekarzami, mających na celu przekazywanie informacji na temat zagrożeń związanych z nowymi zasadami ordynacji leków refundowanych oraz planowanych w tym zakresie działań legislacyjnych samorządu lekarskiego. (…) Rekomendowane jest przeprowadzenie akcji wysyłania do Ministra Zdrowia, z kopią do wiadomości Naczelnej Izby Lekarskiej, pism na temat: "Jak przepisy o wypisywaniu recept wpływają na moją pracę lekarską?"